Seria zdjęć, którą nazwałem "Widzi MI się" powstała z potrzeby przesunięcia ciężaru interpretacji z dzieła na odbiorcę. Na co dzień stykam się z zachowanymi aspektami kultury ludowej w formie, m.in. zabytkowych obiektów architektury drewnianej. Są one w całości złożone ze wzorów, tekstur, rytmu i chaosu. Gdyby zwrócić uwagę na szczegóły, gdyby przyjrzeć się sękom i pęknięciom - czasem da się zauważyć twarze, a czasem całe istoty. Gdyby zaś świadomie nadać fotografii oś symetrii... W ten właśnie sposób powstały niniejsze fotografie. Jako nieślubne dziecko fascynacji detalem, kulturą ludową i psychologią w ujęciu Hermana Rorschacha niniejszy cykl ma na celu nie tylko wzbudzić w odbiorcy refleksję interpretacyjną, ale również, a może przede wszystkim, dać mu możliwość przeanalizowania siebie - dokładnie tak, jak ma to miejsce przy wykonywaniu testu Rorschacha. Czy odbiorca ujrzy kwiat, płomyk, a może jakąś postać demoniczną? Każda z tych interpretacji będzie prawidłowa, bowiem moim celem nie jest narzucać odbiorcy punkt widzenia, ale pomóc mu ustalić jego własny.